Wyobraźmy sobie typową, codzienną sytuację w agencji tłumaczeń: kierownik projektu otrzymuje od tłumacza tekst przełożony na język docelowy. Zamiast jednego tekstu mamy teraz dwa: oryginał i jego odpowiednik w języku obcym. Co dalej? Zdawałoby się – tłumaczenie gotowe, usługa wykonana. Tymczasem w tym momencie zaczyna się kolejny ważny etap pracy nad dokumentem: weryfikacja tłumaczenia i korekta językowa. Tekst trafia (nieraz na długie godziny…) pod lupę weryfikatora i jest dokładne sprawdzany.
Oczywistość. Czy tłumacz na pewno nie pominął żadnych zdań/akapitów/pozycji w wykazach?
Każdy, nawet najbardziej zawile sformułowany oryginał wymaga pełnego zrozumienia i precyzyjnego wyrażenia w języku docelowym. Czasem nie da się tego zrobić 1:1 na poziomie zdania. Niemieckie teksty prasowe są zwykle tak naszpikowane informacjami merytorycznymi, że nieraz, aby w zrozumiały sposób oddać ekwiwalentną treść w języku polskim, jedno zdanie oryginału trzeba sparafrazować do nawet trzech zdań tekstu docelowego.
Ech, to następstwo czasów! Te końcówki! Łączna i rozdzielna pisownia partykuły „by”! Pełne pole do popisu dla doświadczonego filologa. (Zaraz, zaraz, co tam było we wstępie…? „Zdawałoby się”…?)
Tu z kolei najlepiej jako weryfikator sprawdzi się native speaker. Taka osoba w oczywisty sposób umie ocenić, czy „tak się mówi” i poprawić tekst tak, by był odbierany jako adekwatny przez czytelnika z innego obszaru językowego.
Wszystkie teksty są tłumaczone przez specjalistów lub przynajmniej osoby posiadające doświadczenie w danej dziedzinie. Tym samym ryzyko popełnienia błędu maleje, ale czujny korektor zawsze sprawdza nawet rzeczy pozornie oczywiste. I upewnia się, czy tłumacz nie „rozmyślił” się w toku pracy i nie przerzucił na określenie, które wcześniej nie występowało.
Inne formy językowe są odpowiednie w rozprawie akademickiej, inne w zgłoszeniu patentowym, a zupełnie inne w tekstach marketingowych czy SEO.
Czy tłumacz zastosował prawidłową notację ułamków dziesiętnych w języku angielskim, tzn. czy oddzielił je kropką, a nie przecinkiem? Sprawdzając tłumaczenie na niemiecki, trzeba zastanowić się nad tłumaczeniem frazy „w Ołtarzewie”, gdzie będziemy potrzebować nazwy miejscowości w mianowniku – a więc czy brzmi ona Ołtarzew, czy Ołtarzewo?
Dopiero dokument dokładnie zweryfikowany pod kątem wszystkich powyższych aspektów jest uznawany przez profesjonalną agencję tłumaczeń za produkt gotowy, który może zostać wysłany do klienta. Korekta tłumaczenia jest powierzana specjalistom zatrudnionym w naszym Dziale Weryfikacji Językowej, a w przypadku języków rzadszych odpowiadają za nią agencje z krajów, w których dany język jest językiem rodzimym. Wybierając partnerów do współpracy, zawsze szukamy agencji, które podobnie jak my uważają weryfikację tłumaczenia za nieodzowny element świadczonej usługi. Dlatego też – w przeciwieństwie do wielu podmiotów funkcjonujących na rynku – nigdy nie działamy w oparciu o model odsprzedaży półproduktów pochodzących bezpośrednio od tłumacza.