Tłumaczenie dokumentacji technicznej, tak samo zresztą jak każde inne tłumaczenie pisemne, nie jest procesem linearnym. Przypomina raczej chaotyczną krzątaninę osoby sprzątającej dom, do której wprowadza się inna osoba i stopniowo zwozi cały swój dobytek. Osoba ta musi przetłumaczyć-dopasować stare słowa-meble do nowego pomieszczenia-języka. Wielokrotnie powraca w to samo miejsce, przestawia przedmioty, wyrzuca stare, ustawia nowe i zgrabnie dopasowuje do całości. Jednocześnie przez cały czas dowożone są coraz to nowe przedmioty, których istnienia może się póki co najwyżej domyślać. Do tej pory widywała je co prawda, ale nie była zmuszona dopasowywać ich do swojego domu. Przedmioty te mają rozmaite odcienie, rozmiary i możliwości łączenia z innymi. Czasami trzeba zetrzeć kurze oraz dopasować wnęki, uchwyty, a nawet przemalować część pomieszczeń. Praca jest skończona, gdy ogarnie się wszystkie nowości oraz dopasuje i uprzątnie ostatnie, dopiero co dostarczone elementy.
Opis procesu tłumaczenia tekstów technicznych możliwy jest do zrozumienia pod warunkiem zdania sobie sprawy z istoty rzeczy, z którą mamy do czynienia. A chodzi o komunikację. Oczywiście specyficzną, bo zarówno nadawca, jak i odbiorca komunikatu ograniczają się do ściśle określonego tematu technicznego. Ponadto posługują się konwencją językową charakterystyczną dla swojej dziedziny, branży czy firmy. Pierwszorzędną cechą tłumaczeń technicznych jest więc techniczny styl, czyli sposób formułowania myśli. W ramach stylu stosujemy są rozmaite zabiegi, które w przypadku tekstów technicznych mają na celu przekaz ścisłych informacji. Wszelkie inne funkcje języka w zasadzie ograniczamy do minimum, tak by nie zakłócały w żaden sposób przydatności tekstu do jego użycia w działaniach inżynierskich.
Tłumaczenia techniczne mają na celu przekaz, w nowej wersji językowej, do odbiorcy obcojęzycznego, tych samych danych, które pierwotnie zapisane zostały w innym języku. Jednak tłumaczenie w proporcji 1:1, czyli słowo za słowo, jest niemożliwe ze względów językowych. Każdy język dobiera sobie inne zakresy pojęciowe dla słów. Inaczej wyjaśnia pojęcia, stosuje inne związki frazeologiczne. Wikła nadawcę i odbiorcę w całą swoją złożoność i wszelkie historyczne uwarunkowania i zależności. Nie sposób w tekstach technicznych swobodnie dobierać słów. To jest możliwe tylko w poezji. W języku niepoetyckim trzeba stosować się do dość sztywnych konstrukcji i zasad, które są w języku utrwalone, a ich naruszanie skutkuje zawsze nieporozumieniami. Styl techniczny zwraca największą uwagę właśnie na unikanie takich niedorozumień i wypaczeń. Tłumaczenie techniczne jest więc zawsze dziełem w jak największym stopniu zamkniętym, o strukturach wielokrotnie powtarzalnych, ugruntowanych w branży, odpersonalizowanych. Stanowi rodzaj zestawu kluczy monterskich, których należy używać przy montażu-tłumaczeniu i demontażu-odczycie danego tekstu-komunikatu.
Najpierw pracownicy Działu Weryfikacji Językowej ATT otwierają dokument oryginalny i zapoznają się pobieżnie z jego treścią. Następnie czytają uważnie dłuższy fragment pierwszego akapitu i starają się uchwycić pierwszą myśl oraz zasadę konstrukcji tekstu. Otwierają wtedy plik otrzymany od tłumacza i sprawdzają, czy pierwsze zdania oddają zamiary autora oryginału. Wiedzą, że następne fragmenty muszą być logiczną konsekwencją zdania wprowadzającego, a konstrukcja i styl całości tekstu ustalone są z góry. Weryfikacja początkowych fragmentów tłumaczenia wyznacza zatem standardy dalszej pracy weryfikatora. W całym tekście ujednolicamy styl i słownictwo. Sprawdzamy wartości liczbowe, poprawność zapisu nazw i nazwisk. Dodajemy znaczenia skrótów i znaczących nazw firm, urządzeń, czy procesów.
Proces tłumaczenia tekstów technicznych rozpoczyna się w Biurze Tłumaczeń ATT od rozpoznania formatu dostarczonych dokumentów oraz sprawdzenia objętości tekstu. Dawniej dokumenty często dostarczaliśmy w formie papierowej. Dziś dotyczy to jedynie starych dokumentacji technicznych. Większość dokumentów przekazujemy jest w wersji elektronicznej. Najczęściej stosowanymi formatami są oczywiście Word, PDF, Excel i PowerPoint. Coraz częściej Klient dysponuje plikami źródłowymi np. w formacie .xml, generowanymi w specjalnych programach do tworzenia dokumentacji technicznej. Oczywiście dysponujemy oprogramowaniem, które umożliwia import i tłumaczenie tego rodzaju plików.
W celu obliczenia objętości tekstu wyjściowego należy przekonwertować dokument .pdf do formatu Worda i sprawdzić ilość tak zwanych uderzeń, czyli znaków ze spacjami, korzystając z funkcji programu Word. Podaną przez program liczbę znaków ze spacjami dzielimy przez liczbę stanowiącą jedną stronę przeliczeniową.
Na polskim rynku tłumaczeń jednostka, a więc jedna strona przeliczeniowa tekstu przetłumaczonego zawiera od 1125 do 1800 uderzeń w zależności od koncepcji marketingowej danej agencji. Standardy te mają swoją kilkudziesięcioletnią tradycję i w naszej opinii dobrze definiują wielkość tłumaczenia.
Inne tradycje rynkowe w tym zakresie posiadają państwa Europy Zachodniej, w których liczy się słowa tekstu wyjściowego. Metoda ta nie wykorzystuje wszystkich możliwości precyzyjnego obliczenia ilości pracy, ponieważ stawka za jednostkę, czyli słowo, dopasowywana do liczby słów tekstu wyjściowego. W większości przypadków tłumacz, czy agencja tłumaczeń podają na wyczucie stawkę za słowo, w zależności od charakteru tekstu i stopnia jego merytorycznej trudności. Przy czym w ogóle nie uwzględniają jednej ważnej cechy takiego kosztorysu tłumaczenia, a mianowicie tego, że każdy język potrzebuje do wyrażenia tej samej myśli różnej liczby słów.
Natomiast polski sposób obliczania wielkości tłumaczenia zawsze odnosi się do dokumentu oryginalnego i liczby uderzeń. Dzięki temu rozliczenie tłumaczenia możliwe jest bardziej dokładne. Stawka za jednostkę tłumaczenia, czyli stronę przeliczeniową, nie podlega nieokreślonym bliżej regułom wyliczania ilości słów charakterystycznych dla danego języka, a po prostu wyliczana jest dla każdego języka w jednakowy sposób – według ilości uderzeń. Praktyka wskazuje, że dzięki temu sposobowi obliczania objętości tłumaczenia, możemy w bardziej dokładny sposób porównywać wielkości tekstów w różnych językach. Wiemy na przykład, że objętość tekstu polskiego liczonego według stron przeliczeniowych jest zbliżona zawsze do objętości tłumaczenia tego tekstu na angielski. Natomiast po przetłumaczeniu na rosyjski, tekst „spuchnie” o około 15 %.
Obecnie prawie zawsze możliwe jest uzyskanie precyzyjnej liczby słów tekstu wyjściowego zawartego w plikach edytowalnych i nieedytowalnych, na przykład w obrazach zawierających teksty.
Biuro Tłumaczeń ATT wykonuje wyceny gwarantowane.
Precyzyjnie rozliczamy teksty przesłane do przetłumaczenia w oparciu o rzeczywistą liczbę uderzeń wersji wyjściowej. Stosujemy przy tym najmniejszą jednostkę tłumaczenia, czyli jedna strona przeliczeniową tekstu oryginalnego. Liczby uderzeń zaokrąglane są do pełnych stron przeliczeniowych według zasad matematycznych: do połowy strony w dół i od połowy strony w górę.